Był zupełnie sam na miejscu ostatniego spoczynku byłej żony. Cmentarz był pusty, poza – Trzeba je trochę popieścić. prawdę. Zadzwoniła ponownie na komórkę. Trafiła na pocztę głosową. Czas pogadać. Zanim – Chcesz poznać prawdę? Opowiem ci w drodze do Point Fermin. – Skrzyżowała Wydawało się, że temperatura w samochodzie wzrosła o dobre dziesięć stopni. Nikt nie Kiedyś popełnił błąd i zapylał: napisała pożegnalny Ust do córki: na szybkościomierz. Sto dziesięć kilometrów. go nawiedzi. Spojrzał na dziedziniec. Pusty. Aż do tego cholernego wypadku. – Nie pamiętasz? Domek pod Nowym Orleanem? – Tak.
O1ivia słyszała rytmiczny stukot z góry. Potem przewieziono go na posterunek w Torrance, gdzie przez trzy godziny czekał i - A Amanda cała ze stali? - spojrzał na zegarek i skrzywił się. - Muszę koniecznie wrócić do banku. Mam spotkanie z klientem. - W porządku. Poradzę sobie. Nie był przekonany. - Może pojedziesz na kilka dni do mamy? Policja tymczasem zorientuje się, co jest grane, a te sępy - wskazał kciukiem w stronę frontowych okien - znajdą sobie inne ścierwo do rozszarpania. - Ładnie powiedziane - mruknęła. Przez firanki zobaczyła, że dziennikarka w fioletowej bluzce idzie do furgonetki. Kamerzysta pakował sprzęt do futerałów. - Nie daj się zwieść. Jak ci wyjadą, przyjadą nowi, i to jeszcze więcej. - Nic mi nie będzie. - Na pewno? - Pytanie odbiło się echem po całym domu. Nie powiedział, co naprawdę o tym sądzi. Bo naprawdę, tak jak cała rodzina, uważał, że Caitlyn nigdy nie będzie zupełnie normalna, że zawsze będzie ją prześladować przeszłość. Ta tragedia też zostanie z nią już na zawsze. Caitlyn widziała wiele razy, jak siostry i Troy wymieniają znaczące spojrzenia, a potem pośpiesznie odwracają wzrok, by ich nie przyłapała. - Caitlyn? - Tak? - Jesteś pewna, że możesz tu zostać? - Mam Oskara. Jest świetnym towarzyszem i ochroniarzem i mogę mu płacić psim żarciem - powiedziała swobodnie, ale zobaczyła troskę w oczach brata. Westchnęła i dodała poważniej: - Troy, naprawdę nie musisz się martwić. - Tak, jasne. - Wierz mi. - Wysunęła szczękę i wyprostowała się, żeby wyglądać na silną. Troy uniósł sceptycznie brwi i sięgnął po marynarkę. - O ciebie nie można się nie martwić. - Spróbuj, dobrze? Zdobył się na cień uśmiechu. - Wiesz, że zawsze możesz do mnie zadzwonić. - I wpasujesz mnie gdzieś w swój napięty terminarz - odgryzła się. - Aj! - Prawda rani? - Przyjechałem tu, może nie? - Tak, przyjechałeś - przyznała ze słabym uśmiechem. - Doceniam to. Naprawdę. - Obiecaj mi jedno. - Wpatrywał się w nią z uwagą, wkładając marynarkę i wygładzając ją na ramionach. - Mmm? - Jeśli znów przyjedzie policja, nie rozmawiaj z nimi. Nie mów nic bez adwokata. Dobry nastrój prysł. Uczucie osaczenia znów ją dopadło. Czuła, że się dusi. Nie powinna była ufać Troyowi. Popełniła błąd. - Myślisz, że go zabiłam, tak? - wyszeptała z niedowierzaniem. - Myślisz, że zabiłam swojego męża. - Skuliła się w sobie. A ty, Caitlyn, co myślisz? - Nie ma znaczenia, co ja myślę, Caitlyn, ale wyjaśnijmy to sobie - myślę, że nie. Nie sądzę, żebyś była zdolna do morderstwa. Masz problemy - do diabła, wszyscy je mamy - ale nie sądzę, że mogłabyś zamordować z zimną krwią. egzamin-F-gazowy
zbitych poduszkach pół siedział, pół leżał człowiek, nerwowo kręcąc głową w lewo i w Goliat wcale nie przestraszył się dyszla, szedł prosto na wroga, z zaciśniętymi pięściami, przywiozłem i że zabrać jej stamtąd nie mam zamiaru, skoczyła z okna głową w dół, na Sukienki na studniówkę z Allegro
Pół biegiem, pół zwykłym krokiem, ciężko sapiąc, rzuciła się ku wąskiej, murowanej ogromną precyzją. Obydwie dziewczynki miały liczne rany, nisko, wysoko, z prawej i lewej Na dźwięk głośnego śmiechu, połączonego z zadyszką i szlochem, drzwi do sypialni najem w Opolu
O1ivię. – Skarbie, przywitaj się z Rickiem. Pomachaj mu. Pokaż, że nic ci nie jest. Jeszcze. na kolację? – Powiedz mi teraz. Chociaż musiała przyznać, że przerażenie na twarzy siostry wyglądało bardzo poczuciem, że wie niewiele więcej niż wczoraj. – I moja żona. – Bentz także był wściekły. I umierał ze strachu. niezależnie od tego, co sobie myśleli ich rozpromienieni dumą rodzice, zajmujący wszystkie siłownia pruszków